Parsowane

NKJP_1M_0302000000007/morph_4-p/morph_4.75-s

Jak gdyby obserwowało go w tej chwili całe miasto (ulica była zupełnie pusta), rotmistrz Sołomin wyjął od niechcenia gruby złoty zegarek; jakby zauważył dopiero teraz, że właśnie jest pora posiłku, nieokreślonym, lecz wymownym gestem dał komuś do zrozumienia, że skoro już w pobliżu znalazła się restauracja, nie szkodziłoby zjeść w niej śniadanie, i z obojętną, znudzoną miną światowca pchnął masywne lustrzane drzwi.