NKJP_1M_2002000128/morph_3-p/morph_3.51-s
Żuk stał przechylony bokiem przy krawężniku, łypiąc wygaszonymi ślepiami w perspektywę ulicy, tej samej, którą tamtej czerwcowej nocy, dawno temu, przyszli razem z Teską.